WP_20141225_034

Już niedługo, 6 stycznia Święto Objawienia Pańskiego, zwane  Świętem Trzech Króli. W polskiej tradycji to jedno z najważniejszych świąt religijnych (po Świętach Wielkanocnych i Bożego Narodzenia) i jest dniem wolnym od pracy. Trzej Królowie, Mędrcy ze Wschodu, w tradycji chrześcijańskiej (wg Ewangelii św. Mateusza) to magowie, którzy, prowadzeni przez gwiazdę, przybyli do Betlejem, aby pokłonić się nowo narodzonemu Mesjaszowi – Jezusowi. Trzej Królowie złożyli w darze mirrę, złoto i kadzidło. Późna tradycja nadała im imiona: Kacper, Melchior i Baltazar.
Święto Trzech Króli to najwcześniej ustanowione przez Kościół święto. Na Wschodzie obchodzone było już w III wieku. Kościół wschodni łączył święto Trzech Króli z Bożym Narodzeniem. Natomiast w Kościele rzymskim jest to święto niezależne od Bożego Narodzenia.
„Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda oto mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali, gdzie jest nowonarodzony król żydowski. Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon. Gwiazda, którą widzieli na Wschodzie szła przed nimi aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali i zobaczyli dziecię z matką jego Maryją, upadli na twarz i oddali mu pokłon i otworzywszy swe skarby, ofiarowali mu dary – złoto, kadzidło i mirrę” – czytamy w  Ewangelii św. Mateusza.
Kim byli trzej tajemniczy cudzoziemcy?
Jedyna informacja o mędrcach znajduje się w Ewangelii Mateusza (2,1-12), gdzie nie podano, ilu ich było. Współczesna egzegeza, badając w sposób krytyczny źródła historyczne i literackie, zwraca uwagę, że opowiadanie „Ewangelii Mateusza” o pokłonie trzech króli nie ma charakteru kronikarskiego. Zarówno wśród wiernych jak i uczonych można znaleźć dwie grupy, jedna uznaje, że jest to opowieść o historycznym wydarzeniu, druga, że jest to refleksja na tematy, które mają swój początek w Starym Testamencie.
W najstarszych źródłach mówiących o tych niezwykłych gościach w Betlejem nie jest powiedziane, że było ich trzech. Nie jest też powiedziane, że przybyli w dzień narodzin Jezusa, bo Mateusz pisze, że znaleźli go w domu, a nie w stajence.
Przedstawiani są jako trzej królowie tylko w tradycji, nie w źródłach historycznych. Tak naprawdę nie wiadomo, ilu ich przybyło. Liczbę tę określono na podstawie darów. Najpóźniej w tradycji pojawiają się imiona Kacper, Melchior i Baltazar.
Święty Mateusz określa ich nie królami tylko magami, później łączono ich z imiona z mędrcami – astronomami – astrologami. Z całą pewnością nie byli królami, ale byli to ludzie wykształceni, jak na ówczesne czasy, bogaci, sądząc po darach, które złożyli małemu Jezusowi. Mirra i kadzidło były darami tak cennymi jak złoto.
Astrologia wtedy była częścią  naukowej wizji wszechświata. Pasowała do wizji, według której siły rządziły ruchami ciał niebieskich i w pewien sposób wpływały na to, co się dzieje na ziemi . Przyjęto, że ci magowie pochodzili z Arabii, bo w Biblii, najczęściej krajem wschodnim określana była Arabia.
O wyglądzie trzech magów zadecydowały obrazy, które już w średniowieczu przedstawiały ich postacie.
Już wtedy te trzy postacie mogły symbolizować trzy strony świata, trzech synów Noego, ale też trzy najważniejsze rasy ludzkie. Może dlatego zaczęto jednego z królów przedstawiać jako ciemnoskórego, żeby pokazać hołd całego świata przed nowonarodzonym.
Jakim zjawiskiem była gwiazda betlejemska?
WP_20141210_007Gwiazda Betlejemska – nazwa jasnego obiektu astronomicznego, który według Biblii doprowadził Mędrców ze Wschodu do miejsca narodzin Jezusa Chrystusa w Betlejem. Jeśli uznamy, że było to jakieś zjawisko astronomiczne, spektakularny obiekt, który pojawił się na niebie, to dlaczego pojawia się on tylko w jednym miejscu w Ewangelii, a musiał być to znak niezwykły dla wszystkich tych, którzy pisali o narodzinach Jezusa. Pytanie to jest aktualne także wtedy, gdy wiemy, że teologia uznaje to jako znak cudowny, dany przez Boga, niezwiązany z przyrodą.
Według Johannesa Keplera gwiazdą tą była wielokrotna koniunkcja trzech planet – Saturna, Jowisza i Marsa – podczas jednego tylko roku (6 p.n.e.). Koniunkcje ww. planet zdarzają się co około 800 lat i Kepler obserwował taką po roku 1600. Zjawisko to było potem w podobnym kontekście wielokrotnie rozważane, także przez współczesnych.
Z Ewangelii Świętego Mateusza dowiadujemy się jednak, że:
WP_20141225_057Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon.
Opis ten uzupełnia relacja z Betlejem:
A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali.
Ponowna widoczność zjawiska w Betlejem miałaby potwierdzać według badaczy zagadnienia wersję z koniunkcją planet, które mogły być widoczne przez cały, nie wiadomo jak wiele miesięcy trwający, okres ich wędrówki. Z cytowanego fragmentu nie wynika jednak, by była to grupa gwiazd, które np. chaldejscy magowie byliby chyba w stanie zidentyfikować, ani że zjawisko było widoczne wówczas stale. Zostało dostrzeżone ponownie po dotarciu na znane im z treści proroctwa miejsce narodzin królewskiego potomka.
Mógłby to być natomiast Merkury, który co trzy miesiące, o tej samej porze dnia, staje się na dwa dni bardzo jasny i osiąga jasność około -1 magnitudo, po czym szybko zmniejsza blask, a ponadto znika w promieniach Słońca. Planeta mogłaby zatem zostać dostrzeżona wieczorem w pobliżu jakiegoś domu w Betlejem, ale nie ma chyba jednak jakichkolwiek opracowań, które rozważałyby taką wersję wydarzeń.
Jedynym zjawiskiem astronomicznym, które z powodu zauważalnego ruchu na sferze niebieskiej mogłoby w jednoznaczny sposób chwilowo wskazywać jakikolwiek punkt na powierzchni Ziemi, jest meteor lub jasny bolid (tym bardziej że Gwiazdę Betlejemską przedstawia się tradycyjnie jako kometę), do którego spalająca się bryłka materii jest najbardziej podobna. Gwiazda „nie szłaby” zatem przed mędrcami cały czas, a przemknęła, wskazując poszukiwane miejsce. Zachodzące planety, supernowa czy kometa, która jeszcze kilkadziesiąt lat temu była utożsamiana z Gwiazdą Betlejemską i mogła zmieniać chronologię biblijną, nie mogły zostać wykorzystane w tym celu. Wawrzyniec Susliga, przypuszczając pewnie, że gwiazda betlejemska była zjawiskiem nietypowym, napisał na początku XVII wieku rozprawę o supernowej z roku 4 przed naszą erą, z której powodu przesuwał właśnie datę narodzenia Jezusa o kilka lat wstecz.
Mimo dość dużej prędkości dobowego ruchu Jowisza na sferze niebieskiej, sięgającej kilku minut łuku, nie wiadomo nic o tym, by wędrowcy wykonywali stosowne pomiary w trakcie swego marszu ani czy chociaż dysponowali wówczas niezbędnym do tego celu instrumentem. Nie znany jest chyba również astrologiczny aspekt wstrzymania ruchu planety zewnętrznej dla celu ich poszukiwań, co byliby w stanie stwierdzić, ale nie pomogłoby im to w identyfikacji jednego spośród wielu domostw znajdujących się w Betlejem.
WP_20141231_002Można się zastanawiać, czy mędrcy, o których wzmiankuje ewangelia, mogli mieć pogląd o cechach królewskiego potomka wyniesiony z królestwa lub królestw, skąd przybyli, albo potrafili odnaleźć niemowlę po własnych skojarzeniach, jakie mogło wzbudzić w nich jego pobliże. W tym kontekście światło Gwiazdy Betlejemskiej byłoby zatem przenośnią oświecenia umysłu szukających Jezusa, w czym zresztą w widoczny sposób pomagają aniołowie. W symbolice chrześcijańskiej pojęcie gwiazdy bywa używane jako synonim szlachetnie urodzonej osoby, być może z powodu dwuznacznego szyku zdań w cytowanym fragmencie ewangelii – gwiazdę dostrzeżono po tym, jak była cały czas widoczna. Jednak Święty Mateusz ani pozostali apostołowie nie pozostawili chyba innych relacji, na podstawie których można by dokonać jakichkolwiek dalszych ustaleń w tej kwestii.

Tekst na podstawie : pl.wikipedia.org , zdjęcia własne oraz pl.wikipedia.org